Bardzo lubię notesy. To taka moja mała słabostka, choć pewnie mam ich więcej. Chociażby zakładki do książek, ale nie o nich dzisiaj. Dziś o notesach. Lubię bardzo kupować malutkie, zwykłe notesy w papierniczym. Zawsze mi ich mało, bo a to w torebce się przydaje jak coś wpadnie do głowy zapisać, a to w pracy zanotować coś w trakcie rozmowy telefonicznej, albo w domu listę zakupów sobie zrobić. Mogłabym to robić w telefonie, przecież mają jakieś aplikacje do robienia notatek, ale to nie to. Pisanie w telefonie to nie pisanie. Ja strasznie lubię pisać ręcznie. Ostatnio wróciłam do pisania piórem. To jest dopiero przyjemność!
Ale, ale... notesy. Kupuję te małę, zwyczajne, bo je lubię. Tylko, że one są strasznie brzydkie. Te ich okłądki z jakimiś stworami, albo zniekształconymi postaciami z bajek... brr dzieci można nimi straszyć. Ale na wszystko można znaleźć radę. W ruch idą nożyczki, papiery, klej i ... mam taki notes jak mi pasuje.
Ostatnio sobie kolejny ozdobiłam i od razu lepiej taki na biurku wygląda. Tym razem wzięło mnie na pójście ciut w klimat retro. Fajna grafika, koronka i lekko przytuszowane papiery z kolekcji "On my owl" od UHK Gallery. A skoro to niedziecięca praca to zgłaszam ją na wyzwanie UHK Gallery -
"Jedna kolekcja"
A dodatkowo jest to również moja kolejna odsłona zabawy z UHK Gallery - Feminki