sobota, 7 maja 2016

Czytelniczka


A dziś o słabostkach dalej. Jedną z największych moich miłości i słabości są książki. Od zawsze. W moim domu rodzinnym było ich dużo bardzo, jako dziecko godziny spędzałam w bibliotece szkolnej i czytelni. Biblioteka miejska też nie miała dla mnie tajemnic. Książki kocham nadal i jak mam okazję to czytam, czasem z wygody lub braku możliwości też słucham audiobooków. Niemniej z tradycyjną książką nic się nie może równać. Może to ich zapach tak przyciąga? A może faktura papieru, który uwielbiam dotykać?
Jednym z ostatnich moich nabytków są "Baśnie braci Grimm". Kto ich nie zna? Chyba każdy czytał w dzieciństwie, albo oglądał wersje filmowe, bajki animowane. Moja wersja jest dla dorosłych, taka pierwotna, nie wygłądzona i przesłodzona. Jest ciekawa. Tam nie jest cukierkowo. Zło jest karane, jak choćby siostry Kopciuszka. W książce jest też sporo przypisów, nawiązań kulturalnych. Chociażby o co chodziło tak naprawdę z roszpunką. Jest co czytać.

A jak książka to wiadomo - zakładka. Tych to mi zawsze mało i wiecznie jakieś produkuje. Ostatnio moja dyżurna zakładka się zużyła więc stworzyłam sobie nową. Mniejsza z tym ile ich już w pudełku leży, albo w innych książkach. Zakładek zawsze mało mi i już.
Ta jest formatu pocztówkowego i ze stempelkiem pokolorowanym kredkami akwarelowymi. Stempelkiem Magudy! O TU się  nim dzieli. To, że stemple Magudy są fantastyczne to chyba nie trzeba tłumaczyć. Moja Spuchlinka też czyta "Baśnie braci Grimm". Ciekawe czy jej się spodobają?


A moją Czytelniczkę zgłaszam do wyzwania na blogu scrapek.pl :
http://scrapek.blogspot.ie/2016/05/wyzwanie-nr-46-zakadki-do-ksiazek.html

10 komentarzy:

  1. Hej Elżebieto, jak się cieszę, że już zmalowałaś Spuchlinkę! Super wyszło. I bardzo w temat :)
    Jako dziecko zaczytywałam się w Baśniach B.Grimm, tych z niebieskimi okładkami. Niewiele z nich zostało, bo tak się porozklejały. Teraz mam wersję inną niż Ty, ale też z nowym tłumaczeniem, rewelacyjnym, prawdziwym. Baśnie są potrzebne. Ja ich mam całkiem sporo, bajek też.
    Powodzenia w wyzwaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo Spuchlinka jest tak śliczna, że nie mogła czekać :)
      A baśnie i bajki są ważne ze względu edukacyjnego ale i kulturalnego. W dzieciństwie mialam oprócz baśni Braci Grimm i Andersena też zbiory z baśniami skandynawskimi oraz polskimi, czeskimi i morawskimi. Piękne były. Do tej pory lubię do nich wracać.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. fantastycznie pokolorowałaś i oprawiłaś Spuchlinkę :) chyba zgapię od Ciebie pomysł i oprócz umieszczenia jej na kartce, zrobię sobie z nią też zakładkę - tych mi wiecznie brak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) noo Spuchlinka fajna i miałam z jej kolorowaniem super zabawę. A co do zakładek to mi też ich brak i mało, nawet jeśli mam już zapas ;) ja jeszcze w planach mam zakładki z mini gorjusską z książkami :) ale to nie wiem kiedy ... ale za to teraz będę wypatrywać Twoich zakładek :)

      Usuń
  4. Jakie ładne kolorki całości, i jak pasuje ten napis do zaczytanej dziewuszki :) Też chyba zrobię z nią jakąś zakładkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) zrób zakładkę, na pewno będzie piękna tak jak Twoje journalowe karty :)

      Usuń
  5. Ach - zakładki są niezbędne i w każdej ilości! Twoja nie jest tradycyjnie wąska i to też jest fajne, taka forma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ineczko :) ja bardzo lubię takie nietypowe formaty jako zakładki bo dają większe możliwosci i jest więcej powierzchni która cieszy oko :)

      Usuń
  6. Bardzo lubiłam Baśnie braci Grimm, chętnie sięgnę po wydanie dla dorosłych.
    A zakładka przecudna! Ślicznie pokolorowałaś stempelek!
    Dziękuję za udział w wyzwaniu Scrapka!

    OdpowiedzUsuń


Za pozostawione miłe słowo dziękuję :)