A dziś to co lubię najbardziej czyli ozdabianie i oklejanie notesów. Już za czasów szkolnych to robiłam. Kupne zeszyty były najczęściej nie w moim guście, więc je oklejałam wycinkami z gazet, reprodukcjami obrazów, tworzyłam na okładkach kolaże ze zdjęć pięknych architektonicznych obiektów.
Teraz w sklepach jest taki wybór, że oczopląsu można dostać, ale ja i tak robię po swojemu. Oklejam tak jak akurat mam na to ochotę, jak mi akurat w duszy zagra. Tym razem kolorowo, pstrokato, z Basikiem. Straszny słodziak z tego kociaka, nieprawdaż?
rewelacja, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuńfantastycznie Ci wyszło :D a ja jakoś nie lubię gotowych zeszytów ozdabiać :D zresztą jak już kupuję to zazwyczaj z jakąś ładną okładką, to szkoda by mi było :D
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze nie dorobiłam bindownicy a rzadko kiedy mam w domu jakieś bazy do ozdoby, za to za rogiem dobrze zaopatrzony sklep papierniczy:) Fakt że teraz idzie znaleźć w sklepach ładniejsze zeszyty niż naście lat temu. Niektóre nawet mi się podobają :D chociaź do oklejania wyszukuję głównie jednokolorowe :D
Usuń