Adwent tuż tuż... W zeszłym roku synkowi bardzo przyadł do gustu kalendarz adwentowy. W tym roku postanowiłam, że mu zrobię. I powstał prosty z pudełek od zapałek. Nie jest może idealny, no chyba, że miałam ewidentnego pecha i to mi się trafiły wredne, krzywe pudełka :) Ale jest. Wesoły i kolorowy. Już sobie zaplanowałam, że w niektórych szufladkach będą czekoladki, a w innych małe rysuneczki sugerujące niespodzianki takie jak nowe kredki czy kolorowanki.
Jest piękny i bardzo radosny... a pudełka po zapałkach już kupuje się krzywe, więc gratulacje, że tak świetnie poradziłaś sobie z nimi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńŚwietny i prosty, a w prostocie urok jego... Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż super radosny i kolorowy, wspaniale będzie odkrywać w nim kolejne skarby :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Właśnie czekam aż synek pójdzie spać by mu wszystko zapakować żeby od jutra kalendarz był gotowy :)
UsuńŚwietny pomysł ;)
OdpowiedzUsuń